wtorek, 4 lutego 2014

Ulubieńcy stycznia

Jako że zaczął się luty, postanowiłam zrobić ulubieńców zeszłego miesiąca. Całkiem ich sporo, więc bez zbędnego wstępu, oto oni:



Opis zacznę od pielęgnacji, jako że jest jej więcej :)

 Szczotka do włosów, kupiona na ebay, duplikat TT, genialnie rozczesuje włosy, nawet te bardzo splątane. A razem z przesyłką zapłacicie ok. 6 zł :)
 Żel pod prysznic z yves rocher, pachnie pralinką pistacjową (mniam!), pięknie połyskuje i całkiem ładnie nawilża ciało. Jak dla mnie cudo, szkoda tylko że z limitowanej, świątecznej edycji.
 Peeling do ust w formie błyszczykowej. Ładnie złuszcza, pięknie pachnie, pozostawia gładkie i nawilżone usta. Ja nakładam go palcem. Dostępny w rossmannie za ok. 7 zł.
 Genialny krem nawilżający, łagodzący. Szybko się wchłania, lekko matuje, nawilża na długo (nie sprawdzałam czy na 24 h, bo używam kremów rano i wieczorem ;). Uratował moją podrażnioną mrozem skórę. Kupiłam go za 15 zł w rossmannie.

 Delikatny peeling enzymatyczny, nie podrażnia skóry, złuszcza subtelnie, więc najlepsze efekty daje przy systematycznym stosowaniu. To już moje 5 (6?) opakowanie, a to znak, że jest naprawdę dobry ;) Jego cena wzrosła, pamiętam jak kupowałam go za 6 zł z kawałkiem, ale mimo wszystko warto, bo jest świetny. Uwaga! zazwyczaj jest tańszy na stoiskach firmowych i ich sklepach, niż w drogeriach.

 Bardzo delikatny krem, mocno nawilża, koi skórę. Używam go tylko na noc, ale osoby ze skórą normalną czy suchą będą z niego zadowolone używając go na dzień. Subtelnie pachnie, wchłania się troszkę dłużej niż mixa, ale nie pozostawia lepkiej warstwy na twarzy. Kupiłam go w zestawie z płynem micelarnym za 23-24 zł w hebe.
 Kuracja z olejkiem arganowym- używam jej na końce włosów po myciu, albo w ciągu dnia jeśli się puszą. Ładnie chroni przed rozdwajaniem, nie obciąża włosów (jak to robi większość produktów tego typu) i przecudownie, słodko pachnie.Za buteleczkę 15 ml zapłaciłam 5 zł, ale jakiś miesiąc później znalazłam większą (50 ml) w netto za 8,99zł. Dlatego warto przyczaić się na takie okazje. Dodatkowym plusem jej duża wydajność- tę buteleczkę mam od początku listopada.
Masełka do ust z nivei nie trzeba nikomu przedstawiać :) to pachnie malinową mambą i ładnie nawilża.
 
Podkład o konsystencji musu, lekki, średniokryjący, pozostawia skórę aksamitną, matową. Jedynym minusem jest to, że nie utrzymuje się 12 h jak obiecuje producent. Niemniej jednak, jest bardzo przyjemny w użytkowaniu, dodatkowo najjaśniejszy odcień jest naprawdę jasny, neutralny. Idealny dla bladziochów :) W promocji w rossmannie kupiłam go za 19,99zł. Standardowa cena- 40 zł nieco mnie odstrasza.
 
Podkład, który odkryłam na nowo. Nie mogę znaleźć na opakowaniu numeru, ale na pewno jest to najjaśniejszy odcień. Ładne krycie, można łatwo je stopniować (druga warstwa wygląda naturalnie), lekka formuła, porządne nawilżenie i niska cena to główne zalety tego podkładu. Największą jest jego trwałość- trzyma się cały dzień, nawet jeśli się wytrze w jakimś miejscu (u mnie był to jedynie nos- od chusteczek), to nie tworzą się plamy, więc dalej wszystko wygląda estetycznie.Gorąco polecam !
 

 Cień w kremie z maybelline to jedno z odkryć zeszłego roku. Kupiłam go na promocji -40% w rossmannie, stwierdziłam że wypróbuję, najwyżej komuś oddam. Teraz wiem, że nie ;) Bardzo trwały, piękny odcień, który daje się łatwo stopniować (od lekkiej błyszczącej poświaty do intensywnego koloru na powiece). Ja go głównie używam jako cienia bazowego, pięknie podbija kolory cieni pudrowych. Dodatkowo, dosłownie przyklejają się do niego i makijaż nie rusza się przez cały dzień :)

 
Błyszczyk z essence, długotrwały (inne błyszczyki zjadam w 15 minut, ten trzyma się u mnie koło 2-3h), mocno nawilżający, bardzo przyjemny w użytkowaniu. Ten odcień w rzeczywistości jest bardziej brzoskwiniowy niż na zdjęciu, ale na ustach to po prostu uroczy nudziak :) Za 9 zł- zdecydowanie polecam!
 
Ostatni, ale równie przeze mnie lubiany- puder z miss sporty. Transparentny, matujący, z założenia działa przeciw niedoskonałościom. Nie jestem pewna na ile to ostatnie działanie jest widoczne, bo używam tego pudru od bardzo dawna (to moje 4 opakowanie), ale rzeczywiście, kiedy używałam pudru z mac-a, tych niedoskonałości było więcej. Pytanie tylko, czy ten puder miał na to jakiś wpływ ;). Podsumowując, fajnie matuje, utrwala makijaż, wygodny do noszenia w torebce i poprawiania makijażu w ciągu dnia ( jest w kamieniu i ma lusterko). Czego mogłabym chcieć więcej za 10 zł? ;)

I to by było na tyle. Gratuluję dotarcia do końca :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz